| ORANGE EKSTRAKLASA | |
Wysłany: Nie 19:57, 05 Cze 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
Tu wpisze wszystkie swoje wpisy ze starego forum na temat naszej ligi.
Uwaga:
Otóż bardzo korzystnie wypadła Łeczna na tle Cracovii która miała walczyć o grę PUEFA
Cracovia tworzyła swoje sytuacje głównie ze stałych fragmentów. W Łęcznej niefrasobliwie zachowywał sie Kubica. Mimo iż dobrze zastawiał sie i walczył w powietrzu to gdy miał pustą bramke zaczął sie kiwać z Węgrzynem, ten uniemożliwił mu strzał, Kubica padł teatralnie i dostał żółtko a przez kamerami C+ twierdził uparcie że był faulowany
No cóż obiecująco zaczyna sie liga na wiosnę. Jestem ciekaw dzisejszego hitu. Legia-Amica- będzie sie działo
Miałem przyjemność obejrzeć mecz Legii z Amicą a jutro podam swoje przemyślenia po obejrzeniu LIGI +.
Co do meczu to gdyby Simr wykorzytsał okazje sam na sam z Borucem na początku to mogłoby być zupełnie inaczej w tym meczu. Jednak Boruc to dla mnie klasa światowa.
Potem karny (słuszny) i Sagan na 1-0. W drugiej części ten sam gracz znowu miał okazję na gola z 11 metrów (karny z kapelusza), jednak nie zachował zimnej krwi i nie trafił w bramkę.
Gdy wydawało sie że Legia trzyma w garści Amice prostopadłą piłke na gola zamienił mający nie grać w tym meczu Kryszałowicz ładnie mijając Boruca i pakując z 4 metrów pod poprzeczkę.
Chce podkreślic ładną grę Legii skrzydłami i dobry występ Simra w Amice. To moje plusy z tego meczu. A minusy??
Dla Sagana (zmarnował też szanse główką) oraz dla Malarza, który grał bardzo niepewnie i często miał kłopoty z łapaniem piłki.
Mecz na niezłym ligowym poziomie, choć momentami nudnawy.
Ocena meczu: 7
Jestem już po Lidze + i spiesze donieść co tam zobaczyłem:
WISŁA P.-LECH- Zwycięstwo 2-1 płocczanie zawdzięczają kurizalnej bramce Wasilewskiego który nie bardzo starał sie ukryć w wywiadzie po meczu że jego gol był efektem "ni to strzału ni dośrodkowania".
Kolejna ligowa porażka Lecha musi martwić kibiców w Pyrlandii, ale skoro na ławce mecz zaczyna Reiss a polski Mourinho jak sam sie tytułuje- Cz. Michniewicz robi kosmetyczne zmiany w porównaniu z jesienią to nie ma co liczyć na wspaniała grę.
Ocena meczu- 4
GKS- Dyskobolia- Mecz bez udziału publiczności na beznadziejnej murawie, musiał przyprawić estetę o zawrót głowy. Dodatkowo GKS potwierdził że do ekstraklasy nie pasuje, czego nie umniejsza gol Plizgi (najniższy na boisku), którego nie upilnował Snisky (najwyższy na boisku). Ogólnie Grodzisk starał sie grać z polotem i ciekawie. Zając, Goliński i Ślusarski to trójkąt którego muszą sie obawiać wszytskie defensywy w naszej lidze.
Ciekowstką była zmiana bramkarza w przerwie w Dyskobolii. Swiadczy to o tym jak nie wiele mógł zrobic w tym meczu GKS i zdaje ze trener Radolsky bał sie że Liberda zaśnie w bramce i zmienił go.
Ocena meczu- 3 (jak 3 punkty Groclinu)
Pogoń- Górnik - mimo 35% posiadania piłki zwycięstwo odnieśli podopieczni debiutującego w roli szkoleniowca w ekstraklasie Marka Wleciałowskiego. Zawdzięczają to głównie skuteczności. Gdy mieli okazje wykorzystywali je, choć nie atakowali dużą liczbą graczy. W Pogoni brakło skuteczności, szczęscia i chyba też Polaków. 7 stranieri nie przeszło w jakość. Milar, Adriano i Divecki marnowali okazje. Julcimar i Pesković zawalili po bramce a Kuchar ni rozgrywał piłki na poziomie. Mimo to Pogoń miała kilka sytuacji- więcej niż Zabrzanie.
Ocena meczu- 5
Zagłebie- Odra- Remis nie był wynikiem, którego musiałby sie wstydzić trener Smuda, bowiem Zagłębie jest w czołówce. Trenere Odry powinien sie cieszyc z takiego rozstrzygnięcia bo gra Odry była rwana i chaotyczna. Zagłebie miało mnóstwo sytuacji ale Piszczek i spółka marnowali je. Ogólnie spotkanie stało na śrenim poziomie.
Ocena meczu- 4
MOJE PLUSY- Poznański zaciąg Dyskobolii (Goliński i Ślusarski), oraz gra Gęsiora.
MINUSY- Zagraniczne minusy- po pierwsze stranieri Pogoni i Wisły P. , którzy byli marnymi aktorami widowisk w Szczecinie i Płocku. po drugie zagraniczne porównania i zapowiedzi na temat naszej ligi które mogą śmieszyć:
1. "Gra Legii w II połowie meczu I kolejki z Pogonią była podobna do gry Barcy"-zdaniem T. Wieszczyckiego
2. "Nasz atak (Adriano- Divecky), będzie najlepszy w Polsce" - Dawid Ptak
3. "Mecz stał na poziomie Bundesligi"- Beszek o meczu Zagłebia z Odrą
4. "Będziemy grali jak mieszanka Chelsea i Barcelony" - trener Smuda o koncepcji prowadzenia Odry.
Własnie zakończył sie mecz Polonii z Wisła. Podopieczni trenera Liczki wygrali 3-1.
Mecz zacząl sie dla nich źle bo środkowi obrońcy zagapili sie i nieco szczesliwie gola strzelił Kosmalski (kolanem). Potem Wisła wyrównała gdyż Sobolewski umiejętnie znalazł sie w polu karnym po rogu. Jednak cała I połowa i znaczna część drugiej to bezładna kopanina z obu stron. Polonia nie umiała, Wisła nie chciała tworzyć ataków pozycyjnych. Wymian piłek na poziomie było jak na lekarstwo. Boisko nie ułatwiało gry piłkarzom. Przynajmniej raz w roku gracze Polonii i Wisły poczuli sie jak my, grając na nierównym klepisku.
W drugiej połowie szarża Żurawia zakończona jedenstką i golem oraz gol Frankowskiego który minął Banaszyńskiego to jedne z niewielu akcji godnych opisania.
Mój Plus- dla Radosława Majdana. Jako jedyny z Wiślaków nie denerwował swoich kibiców grą
Minus- dla pogody. Niby wiosna, a piłkarze w drugiej połowie biegali po śniegu.
Ocena meczu: 2
No to ja przybliże ten mecz.
Łęczna miała dużą przewagę przez wieksza czesc meczu ale nieskutecznościa razili Jezierski i Kubica, który pracuje na tytuł Ogórka Ligi, który przyznam na koniec sezonu. Dodatkowo Popiela trafił z karnego w słupek i Łęczna która prowadziła po ładnym trafieniu Madeja, straciła szanse na 3 punkty, gdyż.... w doliczinym czasie gry Kosmalski, który ma szanse zostać Gwiazdą Ligi w mojej klasyfikacji strzelił główką gola.
Ocena meczu 5
Ostatnio opuściłem sie w pisaniu na forum bo po co mam pisac sam do siebie/? gdzie są nasi gracze forumowicze??
Piszcie tu coś. Zakładajcie tematy
Co do ligi naszej to miałem okazje obejrzec obszerne fragmenty wszystkich spotkań oraz 2 mecze w pełnym wymiarze czasowym.
Uważam że ostatnio nasza liga troche zmarniała i nie ma walki o najwyższe stawki. Wisła pewnie, mimo remisu w Płocku kroczy po tytuł a K-ce już szykuja sie na gre w II lidze wiec jest mało emocji.
jednak teraz gdy legia przegrywa, i groclin też a inni wygrywają to walka o miejsca pucharowe może byc ciekawsza niz sie zapowiadała.
na koniec plusy i minusy za kolejkę ode mnie,
Plusa przyznaję- Bobobwi Budowniczemu Kaczmarkowi, który nareszcie udowodnił że jego koncepcja nie jest bez sensu.
Drugi plus na Marcina Bojarskiego, za gola na wage 3 pkt, i dedykacje na podkoszulku.
Minus dla defensywy (jeśli mozna tak to nazwac wogole) Odry.
Drugi minus dla Groclinu i Legii. Zbyt chyba pewni siebie byli piłkarze tych drużyn, tymczasem w 4 ostatnich meczach tych zespołów (2 mecze legii i 2 groclniu) zdobyli do kupy raptem 1 punkt!!
Ekstaklasa gra dalej. Obejrzałem obszerne fragmenty wszystkich meczy i 2 spotkania LIVE- derby WLKP i Mecz Wisły z Pogonią.
Moje spostrzeżenia są następujące:
Amica nie potrafi grać zimnej wyrachowanej piłki. Strata jednego gola nie musi oznaczać porażki, jednak w przypadku Amiki oznacza statę kolejnych a to potem kończy sie pogromem. Tak było w PUEF-ie, jednak po meczu z Legią wydawało sie że cos tu uległo zmianie, jednak guzik to prawda. A Groclin mądrze i ryzykownie ustawiony przez Dusana R. wygrał zasłużenie.
Wisła Kraków Wernera Liczki to tylko marna imitacja Krakowskiej ekipy Henia Kasperczaka. Nie ma Szymka i myśli szkoleniowej trenera którego wciąż kochają kibice w grodzie Kraka. Wisła kiedyś mogła stracić 2 gole w meczu bo było wiadomo że strzeli 5 albo i 6. Teraz Wisła miała mieć superdefensywe, tymczasem normalnie traci gole tak jak traciła a strzela coraz mniej.
Tak Wislacy strzelają na wiosnę:
1 gol- GKS
5- Polonia
3- Polonia
1- Wisła P.
2- Polonia
1- Pogoń
Porównanie z Wisła Henia na poczatek jesieni:
8- WIT
3- WIT
5- Łeczna
0- Real
4- Polonia
1- Real
A potem już w tylko strzelanka w lidzę nie liczac meczów z Amiką i Pasami oraz słabe mecze w UEFIE. Jednak kibice nie mają wątpliowści kto lepszy Werner czy Henio.
A pogoń może dziekowac sędziemy, który uznał bramke mimo tego iz Millar pomogl sobie reka w opanowaniu pilki. Mimo iz zagranie przypadkowe to dało mu szanse strzelic gola wiec sedzia powienien zagwizdac!!
Moje Plusy za kolejkę: Piotr Piechniak- na dziwnej dla siebie prawej obronie grał jak natchiony i zdobył 2 asysty
M. Zieńczuk- jedyny z Wislaków, ktory ani przez moment nie zszedł ponizej oczekiwan. Centrował, szarzoal, starał sie posyłac piłki prostpadłe w tylu "Szymka" i asystował Frankowi.
Minusy: Sedziowanie i PZPN i cała ta grupa trzymająca władze.
Sedziowie mylą sie na całym świecie, ale w Polsce nie karze ich za to nikt. Co więcej nie moga wypowiadac sie na temat własnego sedziwoania a czasem az sie prosi spytac pana sedziego czy na pewno zna przepis gdy gwizdze spalonego po podaniu zawodnika drużyny przecwinej . Być może sędzia nie zna przepisów, ale tego sie nie dowiemy bo Listkiwecz wysłucha sobie sedziego i pusci go wolno i nie przywali mu kary za skandaliczne błedy ale wlepi kare Żurawiowi np. za to że odwazyl sie krytykowac sedziego. Ktos to musi robic skoto PZPN umywa od tego rece, zakazuje mówic sedziom o swojej postawie i potrafi dać kare za kartke ktora sedzia przeoczyl (vide Cantoro), ale zabrac kary za niesluszna kartke nie może (vide Cantoro ).
Trzeba wreszcie przerwać taką sytuacje w polskiej piłce!!
drugi minus dla Legii, która przegrała 2 mecz z rzędu i nie potrafi wykorzsytać nieporadności Wisły, bo sama gra jeszcze słaniej a porażka z Odrą to już wstyd!!
Gdy Mistrz Polski gra z jedynym przedstawicielem lubelszczyzny na I ligowym froncie to musi to dla naszej społeczności kibicowskiej wydarzenie wielkiej rangi. Zanim doszło do meczu o ktorym tez napisze pare słow pilkarze z Grodu Kraka usadowili sie w Lublinie w hotelu i raz trenowali na boisku Lublinianki. na stronie [link widoczny dla zalogowanych] mozna łatwo znalezc relacje z tego wydarzenia podobnie jak fotki. Fotkami sowjego autorstwa dysponuje tez ja podobnie jak 3 filmikami. Jeden jest tez na serwerze z multimediami marmoty.
Co do meczu:
Pierwsza połowa byla bardzo wyrownana i obie druzyny mogly strzelic kilka goli wiecej niz zdobyly. W drugiej czesc widac było przewage Łęcznej, ktora to jednak drugie 45 minut przegrała i ostatecznie mecz skonczyl sie wynikiem 2-2. Co do samej gry to nalezy chwalic Górnika ktory robi kolosalne postepy i ganić Wisłe, ktora nie moze pozwalac sobie na 3 z rzedu remis.
Mój plus dla tego kogo typowałem poczatkowo do miana Ogórka Ligi czyli dla A. Kubicy, ktorego aktualna gra jest duzo duzo lepsza i musi sie podobac.
Minusem obdarzam defensywe Wisły i Wernera Liczke. Uzasadniac chyba nie musze. Wczoraj odbyly sie tez inne mecze. Wyniki wklei Goły.
Pozdrawiam
Jeszcze przed dzisiejszym meczem Amica- Wisła napisze pare słów.
Piątkowy mecz Groclinu w Lubinie znów stał pod znakiem błędów arbitra. Niestety powoli w krew wchodzi polskim sędziom popełnianie błędów i od razu musze dać swojego plusa Dariuszowi Tuzimkowi z Przegladu Sportowego ktory w magazynie LIGA + zaproponował zeby pieniadze z kar które płaca gracze za opinie na temat pracy sędziów (vide 2 x 2000 zł Żurawia) poszły na zbudowanie szkoły dla sędziów Komu daje minusy nie musze mówić.
A co do meczu Łęcznej w Wawie, to Legia nadal sie nie może przełamać a Górnik zaliczył 6 mecz bez porażki i to jest budujące. Gónik grał gorzej niż z Wisłą i gorzej niż rywale ale udało mu sie w sumie dosyc szczesliwie zremisowac. Ale żeby Legia w tym meczu grą zasłużyła na 3 pkt też nie powiem. Bardziej zaangażowaniem które w grze Legii było nader widzoczne. Gdy boczni pomocnicy Łęcznej nie wracali sie i nie byli aktywni w destrukcji Bobo Kaczmarek zrobił ryzykowny krok ktory był kluczem do wygranej. Wprowadził na boiska Madeja i przede wszystkim Pawelca. Gra sie uspokiła a Legia biła głową w mur. Dlatego też mój plus po raz kolejny dla Bogusława Kaczmarka. Minusa za ten mecz dam moim zdaniem graczowi który wyrasta poziomem ponad Legie i naszą ligę i chyba przestał sie koncentrowac na mecze ligowe- mówie o Artku Borucu, który ma dużą winę przy bramce Górnika
W innych meczach niespodzianką jest remis w Płocku Wisły z GKSem.
Plusa jednak nie dostaną młode wilki z Katowic a trener Marek Wleciałowski. Przyzywczaiłem was do wrzucania kamyczków do ogródka Wernera Liczki to powiem że w ciągu tych 6 kolejek Górnik Wleciałowskiego zgrmoadził tyle samo punktów co przez całą runde Górnik Liczki, który teraz sprowadza na manowce Wisłe z Krakowa.
Minusa daje Świerczewskiemu Piotrowi, który chciał udzielić srogiej lekcji trenerowi Stawowemu, który nie widział dla niego miejsca w ekipie Pasów a w meczu z Cracovią zagrał źle tak jak cały Lech a jego odgrażanie sie przeszło chyba tylko w żarty dla każdego przy zdrowych zmysłach. Świerszczu mówił że jest dużo lepszy od Arkadiusza Barana, ale trudno podzielić tę opinię.
Wracam by znów podzielić sie z Wami moimi przemyśleniami na sytuacje w Idea Ekstaklasie na 2 kolejki przed końcem. Te 2 kolejki obejrze w Multi Lidze i powiem kogo wybrałem gwiazdą ligi a kogo jej ogórkiem.
Oto co widziałem ostatnimi czasy w lidze:
Na szczycie cały czas Wisła choć jak wygrywa to nie przekonująca a jak pojechała na najważniejszy mecz sezonu do Wawy to nie udało sie to co wyszło w Krakowie z Pasami na Kałuży. Wisła oberwała 1-5 i grała katastrofalnie a kibice wieszają psy na Wernerze Liczce, który wcale nie poprawił obrony krakowian.
Groclin spokojnie odjechał Legii a w maju nie stracił nawet punktu. Legia od pewnego czasu grała lepiej a od meczu z Wisła też skutecznie. Błyszczy talent Kiłbowicza, Włodarczyk uciekł od zagrożenia mianem ogórka ligim i ustrzleił 4 gole w 2 meczach.
Czwarte- prawdopodobnie pucharowe miejsce padnie łupem bądź Amici bądź Cracovii, choć matematyczne szanse ma nawet Łęczna. Wydaje sie, że z lepszej strony naszą piłke na eurpejskich salonach ma sznase zaprezentowac Cracksa, która jednak musi sie wystrzegac meczów z Wisłami bo nie leżą jej tej wiosny. Amica gra marniutko, jednak wszystko może rozztszygnąc bezpośreni pojedynek tych drużyn w ostatniej kolejce- palce lizać sie szykjuje widowisko. W ostatniej kolejce też mecz Mistrza i WiceMistrza- Wisła u siebie zagra z Groclinem.
Górnicy z Łęcznej mogą sobie pluć w brodę. 2 głupio stracone punkty z Polonią, 2 głupio stracone punkty z Pogonią i wrteszcie porażka ze słabym Lechem 0-3, odebrały szanse na puchary, które po jesieni wydawały sie bajką dla dzieci lub Mission Impossible.
W drużynie Boba na gwiazde wyrósł Seba Szałachowski, jednak o niego ubiega sie Legia i wydaje sie, że niedługo Łęczna może stracić swoją siłe napedowa. Druzyna wciaz bedzie musiała sie wzmacniać by walczyc o stawke PUEFA za rok.
W środku tabeli, drużyny grają w kratkę, a część do końca nie była pewna czy na 2 kolejki przed końcem zapewni sobie pewny ligowy byt. Patrzac nba grę Lecha, Polonii czy Zagłębia, kibic tych zespołow moze dziekowac Bogu ze sa słabsi w tej lidze, i że ich drużyny zdobyły odpowiednią ilość punktów bo żadnego rezonu w ich grze nie widać. Szczególnie dziurawa jest obroba Polonii, która gra beznadziejnie.
Zdegradowany jest już GKS Katowice, a w barażu zagra na 95% Odra, co moze spowodowac, ze za rok zostanie w ekstaklasie tylko 1 (słownie jeden) zespoł ze Śląska (sic).
Pamięta jeszcze ktoś sezony w których mieliśmy Ruch, GieKSę, Ryuch Radzionków, Odrę, Górnika Zabrzę, Sokoła Tychy, czy nawet Zagłebie Sosnowiec?? A przecież Zabrze to też wielka niespodzianka bo drużyna jest pewna ligowego bytu, jednak drużynie sposnorowanej przez prywatną osobę- Marka Koźmnińskiego będzie trudni nawiązać walkę z Telefoniką(Wisła), ITI(Legia), Amicą, InterGroclinem, Prokomem (Arka), Kolporterem, Orlenem (Wisła P.) KGHM (Zagłebie) czy Bogdanką (Górnik Ł.)
Możliwy jest zatem scenariusz totalnej degrengolady futbolu na Śląsku- to smutne.
W odrze na miano prowokatora zasługuje Piotr Rocki, który co kolejkę zachwouje sie dziwnie i prowokoacyjnie a gdy na dodatek przestanie grać na przyzwoitym poziomie to czego nie jest mu tak daleko kibice nie beda mieli dla niego usprawiedliwień.
Liga w tym sezonie nie jest fascynująca, ale 16 - drużynowa za rok będzie moim zdaniem bardzo ciekawa, bo raczej trudno liczyc ze Wisła Liczki, z której odejdzie Żuraw, znów w cuglach zdobędzie tytuł. Wydaje sie że Legia i Groclin a może Łęczna i Cracovia postawią trudne warunki Wiślakom. Wiele zależy od letnich transferów,
uff to tyle moich wypocin z całej rundy piszcie co uważacie |
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maniek dnia Nie 11:55, 25 Wrz 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Pią 20:10, 10 Cze 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
Wczoraj obejrzałem wszystkie mecze naszej ligi w magazynie 5 godzin trwającym Multiliga +.
Oto co widziałem:
Lech-Wisła 3-1
Osłabiona Wisła grała jak ciule a nie jak Mistrz. Wstyd ze druzyna za Liczki nie umie przejac inicjatywy w meczu
Górnik Z. - Polonia W. 0-1
Wielki błąd Piotra Lecha dał 3 punkty Polonii. Mecz raczej średni. Gol Dźwigały
Legia- GKS 2-0.
Mecz który potwierdził brąz Legii, świetną formę Kiełbowicza i ambicję GKS-u
Cracovia- Pogoń 4-2
Strzelanina na koniec i duży błąd trzeciego GK kadry Cabaja. Chyba pora na Radka Majdana. Cracksa coraz bliżej pucharów
Dyskoblia- Górnik Ł. 0-0
Słaby, nudny mecz. Powrót Boba do Grodziska w miare udany.
Odra - Wisła P. 0-1
Gol Jelenia w 94. minucie. Obrona została wkręcona w ziemie a Odra w baraże. Nieskuteczność Odry bije
Zagłebie - Amica 1-1
Niezbyt ciekawe widowisko. Zagłębie spokojnie utrzymane a tak grająca Amica nie może nas reprezentować w pucharach i na szczescie nie bedzie.
Pozdrawiam |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Pon 18:17, 13 Cze 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
Po obejrzeniu ostatniej kolejki krótka refleksja- ciekawie było tylko we Wronkach i Krakowie. Amica trzema golami w ostatnich 15 minutach zapewniła 4 miejsce Wisle Plock czyli pewnie tez puchary, Gracze z Wronek powinni miec znizke na stacjach Orlen, jednak nie moga liczyc na znizkę w Comarchu ktory wspiera Cracovie tak brutalnie odartą ze złudzen w 93 minucie Wronieckiego meczu.
Wisła zagrała jak za czasów H. Kasperczaka i pewnie wygrała- nie tracąc gola (sic) - najlepszą obrona jest atak panie Wernerze!!
Przechodze do swoich nagrod za runde wiosenną:
Gwiazda ligi - Maciej Żurawski - 24 gole i 15 asyst mówią same za siebie
Ogórek ligi - trzech bo żaden sie nie wyróznił specjalnie. A więc: An[b]toni Fijarczyk[/b]- czarna owca (tylko czy jedyna), Paweł Brożek - może i obiecujący ale runde kompletnie zawalił oraz Werner Liczka - trener który z Wisły zrobił ligowego szaraczka!!
Objawienie ligi - Andrzej Kubica- pracował na tytuł ogórka ale tylko w 2 pierwszych kolejkach a potem tak grał ze prawdopobnie trafi do Wisły Kraków
I na koniec jedenastka rundy:
Majdan- Kiełbowicz, Kłos, Mynar, Bronowicki - Grzelak, Sobolewski, Błaszczykowski, Szałachowski- Żurawski, Sikora
Ławka - Cierzniak, Kubica, Szala, Karwan, Gęsior, Kaczorowski, Saganowski.
Trener- Dusan Radolsky
mecz rundy - Groclin-Legia - bez 2 zdań!!
Pozdrawiam fanow naszej ligi |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| Start Idei ekstraklasy Sezon 2005/06 | |
Wysłany: Nie 10:36, 24 Lip 2005 |
|
|
Goly |
Trenejro |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 789 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Lublyn |
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziś rusza kolejny sezon naszej lgi. Arka Gdynia - Legia Warszawa zapowiada się interesująco , gdyż legia sprzedała swoich dwóch najlepszych zawodników(Boruca i Saganowskiego) ich miejsca zajęli młodzi i utalentowani Fabiański bramkarz i w linii napadu SZałachowski kupiony z Górnika Łęczna i Marcin Klatt z Kujawiaka Włocławek. Arka po 23 latach wraca do najwyższej klasy rozgrywkowej i jest głodna sukcesów. Do klubu przyszło przed sezonem wielu doswiadczonych graczy np. Jan Cios , Ireneusz Koscielniak , Grzegorz Niciński.
Inne mecz I Kolejki:
Odra - Zagłębie
GKS - Górnik Zabrze
Korona - Cracovia
Pogoń - Wisła Płock
Lech - Polonia
Górnik Łęczna - Wisła Kraków
Groclin - Amica |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Nie 20:43, 24 Lip 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
Arka - Legia 0-0
Mocno nudnawy mecz. Ostatnimi laty rzadko można trafić na porywającą grę Legii zwlaszcza z drużynami które się bronią, ale u Arki to zrozumiale ze względu na grę w oslabieniu po czerwnoej kartce dla Imeha.
Poziom nie zachwycil ale przeboje kolejki dopiero przed nami |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Pią 16:25, 29 Lip 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
Cala kolejka nie zachwycila. Mecz Górnika z Wislą i dreby Wielkopolski choć ciekawe to bez zwycięzcow. Ogolnie w pierwszej kolejce 6 remisów a wygrane zaliczyly tylko Pogoń i Polonia.
Musze przyznać że liga zapowiada się o tyle ciekawie, że raczej trudno uważać Wisle za faworyta nr 1 do zupelnej dominacji. Choć krokiem ku takiej sytuacji jest niewątpliwie transfer D. Dudki z Amiki do Krakowa.
W Łęcznej wylądowal zaś byly gracz m.in Polonii i Panathinaikosu - Maciej Bykowski
W II lidze Piast i Widzew starują na minusie (-10 i -9). Będzie sie dzialo |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Sob 7:53, 30 Lip 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
Lech-Arka 1-1.
Od oceny meczu powstrzymam się bo ... zasnąlem i nie ogladalem go
Dziś zaś na pewno obejrzę mecz Górnika z Legią. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Czw 19:35, 04 Sie 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
No to naiwniacy tacy jak ja mogli przejrzeć na oczy. Ekstraklasa? Świetny towar dla telewizji i coś o co stacje sie powinny zabijać? Ciekawe co teraz myśli TVN i Canal+. Oto wywiady z P. Dziurowiczem z gazety wyborczej które rozwiewają wątpliwość co rządzi ligą i meczami:
Artur Brzozowski, Paweł Czado, Andrzej Olejniczak: Czy jest w PZPN ktoś, komu opowiedziałby Pan to, co nam?
Piotr Dziurowicz: Nie ma nikogo.
Wśród prezesów klubów mógłby Pan komuś zaufać?
(długie milczenie) - Może
Ilu spotkał Pan nieskazitelnych trenerów?
(milczenie) - Może trener Kasperczak zarabiał tyle, że po co miałby się zeszmacić [20 tys. euro miesięcznie w Wiśle Kraków - red.].
Zbudowałby Pan drużynę tylko z takich piłkarzy, którzy nie handlują?
- Trudno powiedzieć. Może dlatego, że aż tylu meczów nie kupiłem.
Jak awansować, to tylko we dwóch
Skąd Pan wiedział, że sędzia Antoni F. ustawia mecze?
- Bo w zeszłym roku pomógł mi się utrzymać, dwa lata wcześniej zająć trzecie miejsce w ekstraklasie, a poznałem go w 2000 roku przez Mariana D. [były sędzia, ostatnio szef arbitrów na Górnym Śląsku i obserwator PZPN; aresztowany wraz z F. - red.], gdy Katowice grały w II lidze. Wtedy sędziował nam w Ostrowcu mecz rozstrzygający o awansie do I ligi.
Ile się bierze za taki mecz w drugiej lidze?
- Teraz to nie wiem. Wtedy dostał 50 tys. A z tego, co nam opowiadał, w przerwie działacze jednej z konkurujących z nami drużyn byli ze 150 tys. U niego i piłkarzy KSZO.
Łęczna, Katowice, Śląsk Wrocław i GKS Bełchatów wiosną 2000 roku zacięcie rywalizowały o I ligę. Wiedział Pan już przed rundą rewanżową, że wejdzie Śląsk i wy?
- Nie, wtedy sezon był długi, drużyny musiały rozegrać aż 46 meczów. Na początku "robiliśmy" wszystko z Bełchatowem.
Bo szkoleniowcem Bełchatowa był wtedy Krzysztof Wolak - zięć ówczesnego trenera Katowic Pawła Kowalskiego?
- Tak, tak.
Ale Bełchatów wypadł z gry, bo skończyły mu się pieniądze?
- Dokładnie. Wszystko tamtej wiosny odbyło się tak, jak kilka tygodni temu napisała "Gazeta". Bełchatów odpadł w połowie rundy rewanżowej. Wtedy pojawił się Śląsk. W międzyczasie rozmawialiśmy z Łęczną, ale szybko się zorientowaliśmy, że oni jedno mówią, a co innego robią. Mimo że chcieli z nami współpracować, bo to kluby górnicze, wiedzieliśmy, że dają "podpórki" [pieniądze - red.] innym drużynom i grają przeciwko nam. Dlatego dogadaliśmy się ze Śląskiem.
Że razem wchodzicie do ligi?
- Był kontakt ojca [Marian, były prezes PZPN i wieloletni szef GKS - red.] z przedstawicielem Śląska Wrocław. Współdziałaliśmy od połowy rundy wiosennej. Łatwiej jest dzielić koszty na pół, niż samemu za wszystko płacić. Śląsk "wchodził" w sędziów, a my w piłkarzy innych drużyn. Z tego wynikało, że wrocławianie są w sprawach sędziowskich bardzo mocni.
Pisaliśmy w "Gazecie", że przed rundą wiosenną 2000 roku działacze jednego z klubów spotkali się w Wiedniu z szefem kolegium sędziów i szefem obsady sędziowskiej i załatwiali sobie u nich awans.
- To nie byliśmy my. Wszystko wskazuje na Śląsk Wrocław. GKS nie mógł wtedy liczyć na pomoc PZPN, bo świeżo po wyborach związek był wrogo nastawiony do ojca. Zbigniew Boniek powiedział wtedy, że prędzej mu kaktus na ręce wyrośnie, nim GKS wróci do ekstraklasy.
Łęczna wypadła z gry w meczu z Siarką Tarnobrzeg, w którym połowa piłkarzy Siarki wzięła pieniądze od nas i Śląska, a połowa sprzedała spotkanie Łęcznej. Do przerwy Łęczna prowadziła 2:0, ale na szczęście trener Siarki też wziął od nas pieniądze i zorientował się, co jest grane. Wymienił trzech doświadczonych graczy na młodych, którzy nie byli "w temacie", i mecz skończył się remisem 2:2. W tym wszystkim był jeszcze sędzia, który prowadził ostatnie spotkanie w karierze i dlatego mógł się ześwinić, bo był załatwiony przez nas i Śląsk. Ale wszystko wskazywało na to, że kontaktowali się z nim działacze z Łęcznej.
Słowaka też można...
W rundzie wiosennej sezonu 2003-04 walczyliście o utrzymanie w ekstraklasie...
- Przegraliśmy z Polonią, Lechem, Wisłą i strach zajrzał nam w oczy. Spytałem więc F., czy może pomóc. A on na to: "Wie pan co, sprawy zaszły tak daleko, że nie wiem, czy da się cokolwiek zrobić". Z tej rozmowy wynikało, że zapadły już decyzje, kto ma spaść, a kto się utrzymać, i tego nie da się już odkręcić. Nawet jeśli wyłożyłbym nie wiadomo ile.
Kto miał spaść?
- Przede wszystkim my, no i Górnik Polkowice [spadł po barażach z Cracovią - red.]. Krążyły plotki, że gdyby zagrożona była ukochana przez prezesa Listkiewicza Polonia Warszawa, to nagle powiększono by ligę, aby nie dopuścić do tego.
W 2004 roku jednak nie spadliście? Ile Pan wtedy kupił meczów?
- Dwa.
Niedużo...
- Wystarczyło do utrzymania. Po dwóch tygodniach zadzwoniłem jeszcze raz i F. powiedział, "że coś się da zrobić". Umówiliśmy się, że przed każdą kolejką będziemy w kontakcie, żeby każdy mecz spróbować załatwić. I już pierwszy mecz się udał - u nas z Amicą. F. pojechał wtedy na wymianę na Słowację, a do nas przyjechał sędzia [Lubomir Ludvardy z Bratysławy - red.]. Przez kogoś na Słowacji F. załatwił do niego telefon. Gdy zadzwoniliśmy przed meczem, już wiedział, o co chodzi. Umówiliśmy się w jednej z katowickich restauracji, nasz pracownik dał Słowakowi 25 tys. Po meczu się rozliczyliśmy, bo daliśmy mu za wygraną, a spotkanie zremisowaliśmy i część musiał oddać.
Ile?
- 10 tys. Następny mecz, z Wisłą Płock, prowadził nam Z. Wziął 40 tys. Przed meczem rozmawiałem z nim osobiście i potwierdził, że wszystko jest załatwione. Ostrzegł mnie tylko, żeby moi zawodnicy nie sprzedali tego meczu.
Próbował Pan podchodzić też obrońców Wisły Płock?
- Tak. I prezes Wisły Krzysztof Dmoszyński o tym wie.
Dlatego po tamtym sezonie wyrzucił z klubu obrońcę Piotra Dudę?
- Ode mnie Duda nie wziął pieniędzy. Nie dałem pieniędzy żadnemu piłkarzowi Wisły Płock. Owszem, kontaktowałem się z Marcinem Janusem, ale ten przekazał sprawę prezesowi Dmoszyńskiemu.
Co na to Dmoszyński?
- Zadzwonił do mnie, ale powiedziałem mu, że rozmowa dotyczyła zaległości finansowych wobec Janusa, który wcześniej grał w moim klubie.
A może piłkarze między sobą się dogadali?
- Może, tego nie wiem. Ale jak znam piłkarzy, to raczej tego nie zrobili.
Kupujesz, siedź cicho
Zdarzyło się, że Pana zawodnicy przyszli i powiedzieli: "Prezesie, odpuściliśmy mecz"?
- W sezonie 2002-03, gdy graliśmy tak dobrze i na koniec zajęliśmy trzecie miejsce, powiedzieli, że dzwonili do nich z innych klubów i chcieli kupić. Ze Szczakowianki (długie milczenie), resztę klubów musiałbym sobie przypomnieć, ale były trzy takie mecze.
A kupił Pan mecz, ale piłkarze i tak go sprzedali rywalowi?
- Nie, bo zazwyczaj ich informowałem o kupionym spotkaniu.
Żeby ustawić mecz, trzeba mieć ludzi, którzy decydują o obsadzie sędziowskiej. W tamtym okresie w PZPN wyznaczał sędziów Leszek Saks, dziś zastępca szefa arbitrów Andrzeja Strejlaua.
- Saks i szef kolegium sędziów Jerzy Goś. Gdy rozmawiałem z F., wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że ma wpływ na obsadę takich, a nie innych sędziów. Musiał mieć, bo to nie przypadek, że na nasze mecze byli obsadzani dyspozycyjni sędziowie, z którymi można było wszystko załatwić.
Czyli F. musiał mieć dojście do Gosia albo Saksa?
- Nie mogę mówić o szczegółach, bo to tajemnica śledztwa. Ale F. dawał do zrozumienia, że część pieniędzy idzie dla niego i człowieka, który o tym decyduje. Nie wiem, czy on jeszcze załatwiał to przez pośrednika, ale wiem, że do tych ludzi miał dojście.
Miał Pan kontakty z obserwatorami?
- Nie, zawsze z sędziami. Ale kiedy po moich meczach widziałem, jakie wysokie noty dostali sędziowie, którzy wzięli ode mnie pieniądze, to domyślałem się, że musieli obserwatorom dać działkę. Nota 7,8 czy 8 za lewe mecze to kpina.
Próbował Pan załatwiać coś z innym sędzią oprócz F.?
- Nie, nie miałem takich kontaktów ani możliwości.
Powiedział Pan, że F. załatwiał dyspozycyjnych sędziów, czyli...
- Tam, gdzie mógł, tam załatwiał. Zeszłej wiosny był to Z. i przez przypadek ten Słowak. Ale jesienią w tym sezonie F. miał problemy, bo Jerzego Gosia zastąpił Janusz Hańderek [zrezygnował kilkanaście dni temu, jak "Gazeta" napisała o jego haniebnej działalności w stanie wojennym - red.]. Czasem F. dzwonił do mnie i mówił: "Proszę, tu jest numer telefonu, rozmawiałem z tym sędzią, będzie wiedział, o co chodzi, i panu nie odmówi". Dotyczyło to sędziego X i naszego meczu z Pogonią w Szczecinie oraz arbitra Y i spotkania z Górnikiem Łęczna. Tylko że ja nigdy z tymi sędziami nic nie załatwiłem, nie dałem im pieniędzy i meczu nie kupiłem.
Dlaczego?
- Uważam, że nie doszło do transakcji, bo X był bardziej przychylny gospodarzom i ode mnie nie chciał. Mimo że z F. wszystko było ustalone, przed samym meczem X nie odbierał telefonu.
W pierwszej połowie byliśmy przez sędziego bardzo źle traktowani. Pracownik klubu zadzwonił do mnie, że dyktowano przeciw nam urojone rzuty wolne, po których traciliśmy bramki. W przerwie wysłałem SMS-a do Marcina Stefańskiego [szef Wydziału Gier PZPN - red.]: "znowu cyrk". Po jakimś kwadransie drugiej połowy odpisał: "chyba chodzi o karny dla was". Rzeczywiście, dostaliśmy karnego, który był bardzo dyskusyjny. Po kilku dniach nieoficjalnie doszła do mnie informacja, że "za to, co zrobiłem, zostanę ukarany". Ponoć naruszyłem obowiązujące w środowisku zasady: albo się kupuje mecz, albo siedzi cicho i nie skarży PZPN-owi.
Co ciekawe, po meczu z Pogonią wracaliśmy do domu pociągiem i na dworcu w Szczecinie widziano Gosia, który był wówczas obserwatorem spotkania, z "Fryzjerem", czyli Ryszardem Forbrichem. Jak się powszechnie uważa, "Fryzjer" dla wszystkich drużyn znad morza załatwia te sprawy. Dla Arki, Pogoni, Kujawiaka i wcześniej przez trzy lata dla Amiki.
A jak było z sędzią Y?
- W ogóle nie odbierał telefonu. Ale wygraliśmy wtedy z Łęczną 4:0 i z naszej strony ten mecz był czysty.
Na wiosnę w Łęcznej przegraliście 2:4...
- Przegraliśmy z sędzią Cwaliną z Gdańska. Po meczu do Cwaliny przyszedł trener Górnika Bogusław Kaczmarek, który również mieszka w Gdańsku, i powiedział: "Dziękuję ci za sprawiedliwe sędziowanie". Przypomnę, że długo grając w dziewiątkę, strzeliliśmy wtedy dwa gole. Po meczu zawodnicy z Łęcznej sami przyznawali, że gdyby było normalnie, gdyby sędzia nie wyrzucił z boiska dwóch naszych piłkarzy, oni nie wygraliby tego meczu.
Zeszyt trenera "specjalisty"
Były takie mecze, w których sędziowie brali pieniądze od obydwu drużyn?
- Takich spotkań jest dużo. Sędziowie starają się zminimalizować ryzyko. Jeżeli z jednej i drugiej strony dostaną po 30 tys. zł, to sędziują normalnie, a i tak zarobią. Meczów robionych na chama jest bardzo mało. Wtedy są duże kwoty, wiadomo, że dała tylko jedna strona, i sędzia, chcąc zarobić, musi zrobić jakieś świństwo. Tak jak przy Odrze Wodzisław, gdzie daje się dwa karne i wyrzuca gracza rywali z boiska. Pod koniec tamtego roku był taki mecz.
Z Górnikiem Zabrze, sędziował go Z.
- Dokładnie. Ale i tak Odra przegrała, choć sędzia robił, co mógł. W tym sezonie na chama robione były też dwa kolejne mecze Wisły Płock - z Łęczną i Polonią.
Czy drużyny dogadują się między sobą, ale bez pieniędzy?
- Oczywiście. Kombinacji jest mnóstwo - my wygrywamy u siebie, wy u siebie; my odpuszczamy w pucharze, wy w lidze. W ostateczności przegrajcie z nami, ale dostaniecie pieniądze, by kupić sobie mecz u innych. Co komu potrzeba...
Kupił Pan mecz nie od sędziego, tylko od piłkarzy innych klubów?
- Tak, kilka razy. W I i II lidze.
W środowisku wiadomo, którzy piłkarze sprzedają mecze...
- To w ogóle nie stanowi problemu. Zdarzają się oczywiście piłkarze uczciwi, ale do czasu.
A czy kiedykolwiek sprzedał Pan spotkanie?
- Nie, nigdy.
Największa suma, za jaką kupił Pan mecz od piłkarzy?
- 100 tys. zł w meczu z Polonią Warszawa [1:1 w ostatniej kolejce sezonu 2002-03 - red.]. Remis dawał nam trzecie miejsce i start w Pucharze UEFA, a przed tym meczem wypadło nam pół składu.
Skąd na to wszystko pieniądze? Przecież wiele klubów, w tym Pański, klepie biedę.
- Owszem, brakuje pieniędzy, są problemy z płatnościami, ale jakieś wpływy zawsze są.
Dziwię się trenerowi Janowi Żurkowi. Po odejściu z GKS twardo żądał zaległych pieniędzy, ale nie tylko tych, które mu się należały. Żądał także wypłaty premii za zwycięstwa w meczach, które kupiliśmy, a on o tym dobrze wiedział.
Po co zatrudniał Pan w ostatnim sezonie trenera Mieczysława Broniszewskiego?
- Chciałem dać sygnał, wyraźny sygnał, że nie pozwolę się w sposób jawny oszukiwać. Myślałem, że to zahamuje falę załatwiania meczów przeciwko nam. Trener Broniszewski wiedział, jaka miała być jego rola, ale szybko się wycofał, bo zrozumiał, że nie będzie pieniędzy na realizację zadań, które sobie postawił.
Rozważał Pan zatrudnienie kogoś innego?
- Nie. Od razu wiedziałem, że chcę Broniszewskiego. To wynikało z jego powiązań z działaczami PZPN.
Nie chciał Pan pomocy Bogusława Baniaka?
- To trener takiego samego typu jak Broniszewski. Ma swoje układy, współpracuje z "Fryzjerem". Tyle razy już to robił, że w tej chwili sam już może ustawiać pewne rzeczy. Wiem to na przykładzie trenera Pawła Kowalskiego [w ostatnim sezonie wprowadził do II ligi Heko Czermno - red.], który miał zeszyt z nazwiskami drugoligowych piłkarzy. Gdy na przykład graliśmy z Myszkowem, otwierał zeszyt na rozdziale "Myszków" i wiedział, do kogo zadzwonić, żeby kupić mecz.
Przeważyła chęć zysku
Jak to było z aresztowaniem F.?
- Od dawna myślałem, żeby skontaktować się z policją, ale zdecydował przypadek. Gdy nasz piłkarz Ryszard Czerwiec dostał wezwanie na policję do Wrocławia (podejrzewam, że w sprawie ustawiania drugoligowych meczów), zadzwoniłem, żeby go usprawiedliwić, bo graliśmy wtedy co trzy dni. Nawiązaliśmy kontakt. Tak to się zaczęło, a na początku maja ustaliłem z policją, że zadzwonię do F. i zaproponuję ustawienie naszych meczów.
Jak F. dał się podejść? Przecież wszyscy w lidze wiedzieli, że ostatni w tabeli GKS skazany jest na degradację...
- Przeważyła chęć zysku.
Dzwonił Pan do niego osobiście?
- Tak. Ale przy pierwszej próbie nam nie wyszło. Znam go pięć lat, i to był jedyny przypadek, kiedy mi powiedział, że nie ma dojścia do sędziego. Chodziło o sędziego Ryżka z Wielkopolski, ale wygraliśmy wtedy u siebie z Zagłębiem Lubin 2:0.
W następnej kolejce dobiliśmy już targu. Cała transakcja miała być na 100 tys. - 40 za takie sędziowanie Zbigniewa Marczyka, byśmy wygrali z Cracovią, 40 dla Tomasza Mikulskiego, żeby Polonia wygrała z Odrą Wodzisław, z którą walczyliśmy o utrzymanie. 20 tys. było dla F. Umówiłem się z nim pod Kielcami. Policja śledziła każdy jego krok, były też kamery. Gdy podjechał na umówione miejsce, było tam tyle samochodów, że zadzwonił do mnie i powiedział, że chyba jest obserwowany. Udałem głupiego. F. zaproponował, żebyśmy odjechali ze dwa kilometry do lasu. Tam dałem mu 100 tys. zł, które dostałem od policji.
Liczył?
- Nie. Wsiedliśmy do samochodów i wtedy zatrzymała nas policja. Skuli nas w kajdanki, aby niczego się nie domyślił. Przewieźli nas do aresztu, złożyłem zeznania i po południu już byłem na naszym meczu w Krakowie. On siedzi do dziś.
Ale sędziowie Marczyk i Mikulski są na wolności...
- Współpracuję z policją, ale o wszystkich szczegółach śledztwa nie jestem informowany.
To są moje domniemania, ale uważam, że Marczyk wiedział o wszystkim. Powiedział dziennikarzom, że już w czwartek wiedział, że będzie sędziował mecz Cracovii z Katowicami, a do przekazania 100 tys. i zatrzymania F. doszło w piątek późnym popołudniem. Uważam, że kontakt z nim był, a on tylko czekał na telefoniczne potwierdzenie F., że sprawa jest załatwiona i pieniądze już są. Tak wynikało ze słów F. Gdy F. aresztowano, zrobił wszystko, żeby nie być o nic posądzonym. Czyli sędziował na chama w drugą stronę. I nie wiadomo, czy mu w tym jeszcze Cracovia nie pomogła
Gdyby do zatrzymania F. doszło po spotkaniu z Cracovią, to sędzia Marczyk tak prowadziłby mecz, że wygralibyście w Krakowie?
- Myślę, że tak, jeśli F. wziął pieniądze i powiedział, że wszystko jest załatwione.
Mistrza też się "robi"
Kolejny zatrzymany sędzia Krzysztof Z. we wrocławskim sądzie aresztowym powiedział: "To wszystko pomówienia pana F.". Czy Z. niczego nie wie, czy może tylko gra?
- Chyba nie gra. To nie są jacyś wytrawni gracze, żeby byli w stanie powstrzymać emocje. Z. policja miała aresztować wcześniej. Podczas naszego ostatniego meczu z Legią w Warszawie w przerwie mieli wejść do szatni i go skuć. Chyba domyślał się, że może mieć kłopoty, bo po meczu obydwu kierownikom drużyn postawił butelkę whisky. W mojej karierze prezesa takie coś zdarzyło się po raz pierwszy. Usiedli, zaczęli pić i Z. mówi: "Proszę powyłączać podsłuchy i komórki".
Na początku był taki pomysł, aby prowokacje prowadzić do końca sezonu i po ostatniej kolejce wyłapać jak największą grupę sędziów. Niestety, zachodziła obawa, że wszystkie pieniądze zostałyby utracone, przecież do momentu aresztowania nie można ich zabezpieczyć. A to pieniądze skarbu państwa. Policja, w tym wypadku komendant wojewódzki, by się z tego nie wytłumaczyła.
F. wie, że to Pan go wydał?
- Może się domyśla. Ale niekoniecznie. Może poszedłem na współpracę, może ktoś wpłacił kaucję, może ja też zostałem wrobiony? Kiedy wniesiony zostanie akt oskarżenia, F. dostanie akta procesowe do ręki i wtedy będzie wiedział na pewno...
Dlaczego Pan o tym opowiada?
- Chciałem zakończyć pewien etap w swoim życiu. Żeby złe rzeczy, które robiłem, nie mogły mi zaszkodzić w przyszłości. Wierzę, że stwarzam niepowtarzalną szansę na oczyszczenie naszej piłki. Muszą to zrobić ludzie z zewnątrz, bo ludzie ze środowiska piłkarskiego nie są i nigdy nie będą tym zainteresowani. Za dużo osób bierze w tym udział, za dużo osób z tego żyje. Zdaję sobie sprawę, że teraz będę mieć wielu wrogów. Wielu ludzi to, co robię, oceni negatywnie. Takich będzie większość, ale mnie na większości nie zależy. Zależy mi na tych, którzy z tym wszystkim nie mają nic wspólnego, nie są powiązani. Zależy mi też, żeby prawda ujrzała światło dzienne, zanim "magicy", czyli prawnicy oskarżonych w tej sprawie, zaczną przeinaczać całą sytuację i udowadniać, że to ja jestem winny całemu złu w polskim futbolu.
Mam dość. Dość piłki, w której awans do ekstraklasy lub utrzymanie są "robione", a nie wywalczone. Tytuł mistrza Polski też się "robi", a nie zdobywa (no, może poza Wisłą Kraków w ostatnim okresie). Mam dość piłki, w której płacę pieniądze - z opóźnieniem, ale płacę, kupuję mecze dla drużyny, aby zajęła jak najwyższe miejsce, żeby piłkarze utrzymali się w lidze, żeby mieli pracę i mogli zarabiać pieniądze, a oni mnie oszukują i sprzedają mecze. Po jakimś czasie człowiek zastanawia się, po co to wszystko? Dla siebie? To sztuka dla sztuki. Jeszcze żeby z tego były jakieś profity. Choć wiem, że niektórzy powiedzą, że prezesi kradną, to ja też musiałem się nakraść...
Jeśli będzie proces, opowie Pan w sądzie to, co nam Pan powiedział?
- Powiedziałem wam jedną dziesiątą wszystkiego.
Wywiad autoryzowany. Piłkarzom, trenerom, sędziom i działaczom, o których opowiada Piotr Dziurowicz, użyczamy naszych łamów
Artur Brzozowski, Paweł Czado, Andrzej Olejniczak: Miał Pan 24 lata, gdy w 2001 roku został prezesem klubu...
Piotr Dziurowicz: - Miałem kontynuować tradycje, interes rodzinny.
Wtedy futbol był czysty?
- Nie. Szybko się o tym przekonałem.
Wcześniej Pan nie wiedział?
- Nie wiedziałem. Gdy już się dowiedziałem, miałem dwa wyjścia - albo zacznę robić to samo, albo wypadniemy z obiegu.
W obiegu jest się dla ambicji, splendoru, pieniędzy?
- Za wszelką cenę trzeba się utrzymać, aby w tym funkcjonować. To zmusza do robienia przeróżnych rzeczy.
Co to znaczy do przeróżnych rzeczy?
- Do kupowania meczów, do bycia świnią i podkładania świń innym, oszukiwania, a nawet zdradzania przyjaciół. A cel jest jeden - za wszelką cenę utrzymać się w lidze. I robi się wszystko, aby to osiągnąć. Wszystkie manipulacje są możliwe.
Po co to wszystko?
- Jedyna rzecz, która ludzi futbolu napędza, to pieniądze. Tak robi 95 proc. Pozostali funkcjonują w tym dla ambicji, zaimponowania, że jest się lepszym niż inni. Na zasadzie: To nie wy mnie, ale ja was przekręciłem.
Piłkarski biznes za wszelką cenę? To takie fascynujące, gdy ktoś strzela bramki?
- Nie. Chce się odzyskać pieniądze, które wcześniej się zainwestowało. Te pieniądze włożył do klubu mój ojciec i ciężko było mi z nich zrezygnować. Ale na początku futbol to była też pasja, moja miłość. Jeden chce być strażakiem, a ja chciałem prowadzić klub piłkarski. Odziedziczyłem go po ojcu, który mi imponował. Przecież w pewnym momencie był pierwszą osobą w polskiej piłce, a przede wszystkim zbudował potęgę Katowic. Jednak futbol nie był pomysłem na całe życie. Nie jestem typem człowieka jak jeden z bohaterów filmu "Poszukiwany, poszukiwana", o którym żona mówi: "Mój mąż z zawodu jest dyrektorem". Ja nie muszę być prezesem.
Wierzył Pan, że odzyskanie pieniędzy jest możliwe?
- Myślałem, że kiedyś ktoś zaproponuje mi odkupienie akcji klubu.
Ale gdy Katowice zajęły trzecie miejsce w lidze, nikt się nie zgłosił...
- Wtedy zrozumiałem, że jak się jest u góry, to nikt do klubu nie przyjdzie, a jak się jest na dnie, to podadzą brzytwę, aby się pan pociął i wezmą wszystko za darmo.
Awans do ekstraklasy trzeba kupić?
- Wchodząc do ligi, praktycznie każdy mecz trzeba wygrywać. Jedną kolejkę układa się na trzy, cztery sposoby. Trzeba obstawić sędziego i załatwić piłkarzy rywala, wykartkować zawodników z przeciwnej drużyny, z którą będzie się grało za tydzień. Kombinacji jest tyle, ile możliwych układów.
Do tego trzeba sztabu ludzi...
- Zasiada taki sztab do stołu i kalkuluje. Robi się tabelki, patrzy z, kim grają najwięksi rywale, który mecz trzeba obstawić, a jaki można odpuścić. Analizuje się obsadę sędziowską - którego arbitra weźmiemy na swój mecz, a którego wyślemy, żeby skręcił naszego rywala. Próbuje się podchodzić pod konkretnych zawodników.
To, że Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin przy wchodzeniu do I ligi kupowały mecze, nie ulega dla mnie wątpliwości. Pięć lat temu, gdy Katowice, Śląsk, Łęczna i Bełchatów walczyły o awans, wszyscy robiliśmy to samo. I tak jest co roku. Awanse po prostu się robi, a nie awansuje. Wcześniej mistrzostwa Polski też się robiło. Tylko teraz Wisła jest taka mocna, że mistrzostwo może sobie wygrać normalnie.
Rozprowadzającym w I lidze był aresztowany dzięki Panu sędzia F. Czy tylko on?
- Są dwie, trzy grupy. Każdy, kto o coś walczy, trzyma z jakąś grupą. Poza tym dochodzą pewne rzeczy narzucane z góry. Wiadomo, że nie można zrobić krzywdy Polonii Warszawa, w której wychował się prezes Listkiewicz czy Groclinowi, który - jak się mówi - rok, czy dwa lata temu wspófinansował wyjazd reprezentacji na Cypr. Sędzia Z. zrobił numer w Lubinie, gdzie skrzywdził Groclin, a Cwalina źle gwizdał Polonii w meczu z Wisłą Płock. Nie przypominam sobie innych przypadków, że gdy kluby protestowały, zawieszono sędziów. A Z. i Cwalinę zawieszono.
Są drużyny, które specjalnie biorą sędziów na sparingi zimowe, płacą im po tysiąc złotych, stawiają wódkę, pojawiają się prostytutki. Przy wódce się mówi: "Stary, jakby wam coś było potrzeba, to wiecie co robić". I sprawa załatwiona. Przecież jedna z drużyn z Mazowsza jeździła do Wisły i tam specjalnie brała sobie sędziów, płacąc im po tysiąc złotych delegacji za sparingowy mecz, w którym nic się nie dzieje. Dla arbitrów to duże pieniądze. Tak Szczakowianka robiła, zresztą wszyscy to robili...
Gdy Zagłębie Lubin w II lidze grało mecz w Jaworznie, nocowało w ośrodku w Wiśle, którego dyrektorem był nieżyjący już Jerzy Borski...
- Moim zdaniem, syn Borskiego dostał u właściciela Zagłębia posadę, aby ułatwić klubowi kontakty z sędziami w II lidze [Marcin Borski nie pracuje już w KGHM, ale do dziś jest sędzią - red.]. Prezesem KGHM był wtedy Stanisław Speczik, znajomy Listkiewicza, a za czasów ojca członek jednej z najważniejszych komisji UEFA, komisji finansowej, dziś jest wiceministrem skarbu.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że prezes Listkiewicz w ośrodku pana Borskiego miał pokój na wyłączność. Wiem o tym, bo w Wiśle mój ojciec miał domek i często spotykaliśmy Listkiewicza na spacerze.
To Listkiewicz rządzi polską piłką?
- Nie da się rządzić, jeśli 200 z 365 dni w roku spędza się w zagranicznych rozjazdach - UEFA i FIFA. Nie da się rządzić, jeśli zastępca Listkiewicza, czyli pan Kolator jest poważnym urzędnikiem - zastępcą głównego geologa kraju i do związku przychodzi o 16.30 i siedzi tam do ósmej wieczorem. Od rana jest w PZPN sekretarz generalny pan Kręcina, ale to zwykły figurant. Siedzi, bo musi siedzieć. Podpisuje wszystkie dokumenty, które mu dadzą, bo za wszelką cenę chcę utrzymać stołek.
To idealne dla koterii i układów, których w PZPN-ie są dziesiątki. Każdy ciągnie w swoją stronę i rozszarpuje.
Dziś już nie ma miejsca na improwizację, na społecznych działaczy, którzy często nie wiedzą, co mówią. Gdybyście panowie przyszli na posiedzenie jednego, czy drugiego wydziału PZPN i posłuchali, co oni mówią. To jest kabaret.
Ile razy Wydział Dyscypliny karał mój klub, a gdy byłem już na dworcu w drodze do Katowic, dzwoniono do mnie ze związku, że wyrok był niezgodny z przepisami i zaraz go zmienią, tylko żebym nic nie mówił o tym prasie. Regulaminy PZPN mają tyle luk, tyle możliwości interpretacji. Jak to możliwe, żeby piłkarz Kujawiaka mógł odbyć karę za żółte kartki w dokończonym meczu, a gracze innych drużyn już nie. Dwie sprzeczne decyzje w podobnych przypadkach? Nikt nad tym nie panuje.
Może w tej amatorszczyźnie jest metoda?
- Listkiewicz utrzymuje się przy władzy, rozdając stanowiska i robi wszystko, by ludziom, którzy od lat żyją dzięki układom, nie stała się krzywda. To znaczy nie robi nic. Prezes ma na tyle dużo perofitów z tego stanowiska, żyje praktycznie na koszt związku, więc nic dziwnego, że nie chce wziąć tego śmierdzącego jajka do ręki i męczyć się reformowaniem. Jeżeli na czele związku jest były sędzia i nie potrafi zrobić porządku w swoim środowisku, to czy jest w stanie zrobić cokolwiek?
Listkiewicz i Kolator są zakładnikami własnej polityki?
- To ofiary systemu, który sami zorganizowali. Ale to oni ponoszą wszelką odpowiedzialność za stan polskiej piłki i afery, jakie nią wstrząsają. Większość spraw finansowych, prawnych prezes Listkiewicz zrzucił na Kolatora, który ze względu na ilość spraw po prostu sobie z tym wszystkim nie radzi. A jak pojawiają się jakieś problemy, to Listkiewicz wyjeżdża i chowa głowę w piasek.
Czy Listkiewicz powinien podać się do dymisji?
- Nie chcę odpowiadać na tak postawione pytanie, gdyż zarzucą mi że się mszczę za ojca, albo że mam jakieś ambicje na tę posadę. Ale to prezes Listkiewicz ponosi największą winę za całkowity brak nadzoru nad tym, co dzieje się w polskiej piłce. On musi być tu na miejscu, podejmować decyzje i pilnować tego wszystkiego.
Ale w ostatnich wyborach na szefa PZPN głosował Pan na Michała Listkiewicza?
- Tak, głosowałem.
Wśród prawie 200 delegatów znalazły się trzy osoby, które zagłosowały przeciwko Listkiewiczowi...
- To byli ludzie, którym już nie zależało. Gdyby głosowanie było tajne - co powinno być normą - to Listkiewicz wygrałby, ale nie taką ilością głosów. Ludzie się bali. Powiem szczerze, głosowałem na niego, bo też się bałem. A poza tym był jedynym kandydatem.
Ale bardziej dlatego, że się Pan bał?
- Bardziej się bałem. Na głos sprzeciwu mogą sobie pozwolić tylko silni, a ja w tym momencie byłem na dole, miałem kolanem przyciśnięte gardło.
Tzn. w grudniu jeszcze Pan wierzył, że GKS utrzyma się w lidze?
- Właściwie już jesienią zdałem sobie sprawę, że wszystkie sprawy w lidze są poukładane i musimy spaść. Wyraźnym sygnałem był dla mnie list z listopada, w którym prezes Listkiewicz poinformował mnie, że nie uprawni moich zawodników do gry w rundzie rewanżowej.
Ktoś może uznać za normalne, że prezes związku pisze do klubu mającego problemy finansowe. Ale Listkiewicz takimi szczegółami się nie zajmował, bo sprawy długów i problemów finansowych zawsze należały do kompetencji wiceprezesa Kolatora. A po drugie w tym piśmie Listkiewicz powoływał się na przykład Piotra Lecha, któremu Piłkarski Sąd Polubowny orzekł 325 tysięcy należności od GKS-u. Tylko że klub zgodnie z zawartą z piłkarzem ugodą w terminach wywiązał się z wszystkich rat z wyjątkiem jednej, którą stanowiły tylko i wyłącznie odsetki. A jest niepisana zasada, że jeśli klub spłacił kwotę główną, za odsetki nie wyciąga się konsekwencji dyscyplinarnych.
Uważam, że tak naprawdę Listkiewicz nawet nie wiedział czy treść pisma jest zgodna z ogólnie stosowanymi zasadami. I nie uprawniono nam nowych zawodników. Dopiero na samym końcu zarejestrowano kilku graczy poniżej 21 lat, ale tylko dlatego, że w ogóle mogliśmy nie przystąpić do rozgrywek, bo tak wielu piłkarzy od nas odeszło.
Klubów, które mają długi, jest wiele...
- Lech, Polonia Warszawa, Widzew, Ruch Chorzów... Uważam, że dopuszczając te kluby do gry, ewidentnie złamano procedurę licencyjną. Widzew dostał licencję, choć nie wiadomo, czy ma zobowiązania finansowe po poprzedniej spółce, czy po cichu je spłaca. Wiem, że są trenerzy i zawodnicy, którzy nadal czekają na pieniądze od Widzewa. Jest Wisła Płock, której Widzew nie zapłacił za paru piłkarzy.
Jak to możliwe, że komisja licencyjna wydaje komunikat, że Lech Poznań nie przedstawił sprawozdania finansowego za 2003 rok, ale daje mu licencję na 2004. Człowiek z PZPN, który mówi takie rzeczy, kompromituje się. Ale delegatem na zjazd PZPN z mandatu Lecha był szef Naczelnej Komisji Odwoławczej Eugeniusz Stanek, który nie ma nic wspólnego z tym klubem, a co ciekawe, wcześniej miał być kandydatem Ruchu Chorzów...
Dopóki nie przeszkadzało to związkowi, przymykano oczy również w moim wypadku. Ale w pewnym momencie zapadła decyzja, że dość kłopotów z GKS-em. Nie można było nam wprost odebrać licencji, gdyż podobnie PZPN musiałby postąpić z Lechem, ale moim zdaniem było odgórne przyzwolenie, aby takimi, czy innymi sposobami doprowadzić nas do degradacji. Chciano pozbyć się problemu GKS-u Katowice, a co za tym idzie problemów z urzędami skarbowymi, które oknami i drzwiami waliły do PZPN-u, komorników, piłkarzy, którym byliśmy winni pieniądze. Dodatkowo doszli jeszcze sędziowie.
Co to znaczy "doszli sędziowie"? Gwizdali przeciwko Katowicom?
- Jestem przekonany, że tak było. Jesienią sędzia Z. nie był obiektywny w naszym meczu z Lechem, później sędzia Słupik sprzyjał Polonii w naszym meczu w Warszawie. Wiosną szybko nas wyleczono z marzeń o utrzymaniu. W Katowicach Polonia Warszawa wygrała dzięki sędziemu Gawronowi, a w Łęcznej załatwił nas Tomasz Cwalina.
Sędziami zajmował się w ostatnim sezonie Janusz Hańderek, który cieszył się bezgranicznym zaufaniem Listkiewicza...
- Po czterech wiosennych kolejkach wychodzimy na mecz z Lechem z 15-minutowym opóźnieniem, by zaprotestować przeciwko krzywdzeniu nas przez sędziów, a Hańderek wypowiada się oficjalnie: „Mogą sobie protestować”. To nic innego jak przyzwolenie, zielone światło dla sędziów, aby robić to dalej. Przecież Hańderek obejmując posadę szefa Kolegium Sędziów mówił, że wiedział o korupcji wśród arbitrów, ale odcinał wszystko grubą kreską i podkreślał, że już tego nie robimy. Jeżeli wiedział o przestępstwie, to miał obowiązek powiadomić prokuraturę. W jego przypadku, a także prezesa Listkiewicza nie ma znaczenia, że nie mają dowodów. Od dowodów jest policja, a oni mają obowiązek złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.
Jeśli w polskim futbolu teraz nie uda się nic zrobić, to nie uda się już nigdy?
- Tak jest.
A wierzy Pan, że się uda?
- Na krótki okres coś się uda poprawić, ale jeżeli nie będzie pełnej profesjonalizacji w piłce, choroba wróci bez względu na to, czy prezesem będzie pan Listkiewicz, czy pan Dziurowicz. Profesjonalizacja to przede wszystkim zawodowi sędziowie. Umówmy się co do jednego - jeżeli od jednego gwizdnięcia sędziego ma zależeć, czy jedna drużyna wygra premie 50, czy 100 tysięcy, czy awansuje lub utrzyma się w lidze i wtedy w grę wchodzą miliony złotych, jeżeli o tym ma się decydować za cztery tysiące złotych, to nie ma człowieka, który by się nie skusił na łapówkę. Sędziom trzeba płacić więcej. Sędziowanie to ma być ich zawód. Niech będzie ich mniej i niech stale sędziują ci, którzy prowadzą mecze najlepiej, a nie wszyscy po równo.
Druga sprawa: trzeba zlikwidować obserwatorów. To paranoja, że ktoś decyduje o losie sędziego i sędzia nie może się od oceny odwołać, bo nie ma takiego prawa. Niech powstanie jakaś komisja, która po kolejce obejrzy wszystkie mecze, niech będą w niej trenerzy, piłkarze, sędziowie, z każdego środowiska kilku. Niech oni ocenią sędziego.
Szansą dla piłki może być oddanie przez PZPN rozgrywek ligowych Ekstraklasie SA. Jednak na jej czele musi stanąć człowiek, który nie jest związany z żadnym klubem, niebędący w żadnych układach. Poza tym większość wydziałów PZPN powinni przejąć profesjonaliści, a nie leśne dziadki, które tam zasiadają. To muszą być ludzie znający się na prawie cywilnym, marketingu i finansach.
Kolejny problem to sprzeczne z obowiązującym prawem polskim regulaminy PZPN, co także sprzyja sprzedawaniu meczów. Czy jakaś grupa zawodowa w Polsce korzysta z takiej ochrony jak piłkarze? Moim zdaniem nie. Nie można zawrzeć kontraktu krótszego niż na rok. Nie można zawrzeć w nim klauzuli - tak jak w umowie pracy na czas określony, że można ją przed czasem rozwiązać. Nie można kontraktu rozwiązać jednostronnie, czyli jeżeli prezes podpisuje kontrakt, to jest zobowiązany do wypłacenia całej sumy piłkarzowi i nie ma od tego odwołania. Pracodawca może tylko z dwóch powodów nie zapłacić, po pierwsze gdy Wydział Gier uzna, że piłkarz nie przychodzi na treningi, albo przyszedł pijany. Jeżeli piłkarz ma takie gwarancje, to spokojnie może sprzedać jeden, drugi, czy trzeci mecz, a i tak od prezesa musi dostać pieniądze.
Ciągłe przekupowanie sędziów, działaczy, czy piłkarzy to droga donikąd. Za pieniądze wydane na przekręty można przecież wybudować kilkanaście boisk treningowych, dobrze opłacić trenerów, zamontować podgrzewaną płytę
- Ale dzięki tym przekrętom wiele klubów nadal egzystuje. Bez kupowania meczów i utrzymania się w lidze nie byłoby kolejnych pieniędzy, tych uzyskanych z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych, czy od sponsorów. W Polsce, ale chyba i na całym świecie nie da się zminimalizować futbolowej korupcji do zera, choć na pewno można ją zminimalizować do kilku procent. Niestety, dziś w polskiej piłce jest tylko kilka procent uczciwości.
Myśli Pan, że piłkarskie środowisko rozumie Pana postępowanie?
- Linia podziału będzie przebiegała bezpośrednio pomiędzy tymi, którzy uczestniczyli w korupcji, z układów czerpali zyski i było im to na rękę a tym,i którzy tym się brzydzili.
Jakie będą proporcje?
- 90 do 10 na niekorzyść.
Czyli okrzykną Pana konfidentem?
- Spodziewam się tego.
Nikt nie poda Panu ręki? Nawet z uchodzących za najbardziej profesjonalne klubów?
- Nie wiem, nie wiem. W historii wielu klubów są wydarzenia, które stoją pod dużym znakiem zapytania. Na przykład Groclin. Jak to się stało, że parę lat temu klub, który po pierwszej rundzie miał pięć punktów, utrzymał się w lidze? Wiem na przykład, że sprawa mojego meczu z Grodziskiem, który zremisowaliśmy 1:1, nie była do końca czysta [jedyny ligowy mecz GKS z Groclinem zakończony wynikiem 1:1 był w maju 2001 - red.]...
A teraz prasa informuje, że podobno prezes Drzymała dał prezesowi Listkiewiczowi listę sędziów, których można skorumpować. Prawdopodobnie wie to z praktyki.
Tak naprawdę może nie być nikogo, kto zrozumie moje postępowanie i poda mi rękę. Był to też jeden z powodów, dla którego zdecydowałem się to zrobić. Nie wiem, jak było 10, 15 lat temu, ale w tej chwili korupcja przybrała niewyobrażalną skalę.
Jak by tego było mało, niektórzy ludzie z czołowych klubów robią z wielką perfidią rzeczy, które nie dotyczą kupowania i sprzedawania meczów.
Na przykład...?
- To jest odpowiedź na całkiem inny artykuł...
Prokurator Kazimierz Olejnik proponował w "Gazecie", żeby ci, którzy zamieszani są w korupcję, przyszli sami i przyznali się, a wtedy kara częściowo zostanie im darowana. Wierzy Pan, że przyjdą?
- Nie. Ci wszyscy ludzie są za mocno powiązani, zmuszeni do życia z tym wszystkim. Oni tego układu nie zmienią, bo wolą dostać te 500, czy 400 złotych miesięcznie za wyjazdy na mecze.
Środowisko jest hermetyczne. Gdy były małe przecieki o korupcji, ludzie piłki twierdzili, że to wymysły i straszyli sądami za bezpodstawne oskarżenia. Gdy zatrzymano pierwszych sędziów, miały to być czarne owce. Gdyby nie ludzie, którzy chcą mówić, gdyby nie techniki operacyjne policji, prowokacja oraz ewentualnie zeznania sędziów F., Z., Ż., R. i innych, nie będzie żadnych nowych informacji o korupcji.
Zastanawia się Pan, co środowisko wymyśli, żeby osłabić Pana oskarżenia?
- Na pewno będą mówić o długach GKS-u, będą podkreślali, że próbuję się wybielić, ale tak samo jestem umoczony. Pewnie powiedzą, że to zemsta za ojca, zemsta na środowisku, że GKS się nie utrzymał w lidze. Ale nie zrobiłem tego z tych powodów. Uczyniłem tak, gdyż korupcja i układy przekroczyły już granice zdrowego rozsądku, to nie ma już nic wspólnego ze sportem. Mam przekonanie, że nigdy nie zrobi tego osoba, która nie ma takiego komfortu jak ja, który mogę z tego odejść, zatrzasnąć drzwi i powiedzieć: Mam was gdzieś. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Sob 12:27, 06 Sie 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
wisla pokonala dyskobolie 4-2 po bardzo dobrym meczu. moze koza albo bobek napiszą coś o meczu
meee |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Sob 23:58, 06 Sie 2005 |
|
|
kozzi |
Senior |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2005 |
Posty: 1109 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: z marmoty |
|
|
|
|
|
|
|
|
no baaa wiadomo mecz stal na całkiem wysokim poziomie że aż zasypialem w drugiej polowie a dobudzali mnie moi wspoltowarzysze oglądania, ale moja sennosc mogła byc spowodoana zachowaniem ciszy ktora nie jest dla mnie normalna, ze wzgledu na przedwczesne zasniecie pozostalych domowników. ale ja nie o tym chce mowic:D gdy wszyscy mysleli że groclin wygra mecz, na co wskazywala pierwsza połowa, wisła podniosła się i wykorzystała błędy przeciwnika( to jakby zobaczyc marmote jak wygrywa a pozniej daje sie dogonic bramkami- nie mowie tu o pizzy naturalnie ) czy zwyciestwo wisly zasłuzone?? sądze że remis byłby na pewno sukcesem dla groclinu i najlepiej by odzwierciedlał spotkanie. skonczyło sie na 4-2, mankowi oczywiscie było mało bo omal nie tracil głosu gdy wyszepytwał : "goool kuwra gool jest jeeaaa " ale mowie wam on sie nadaje na komentatora, trzeba go wysąłć do jakiejs stacji telewizyjnej i zbierać kase z tego |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Nie 8:07, 07 Sie 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
Może TV Trwam? Relacja z Pielgrzymki to moje zawodowe spelnienie marzeń |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Pon 18:32, 08 Sie 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
kozzi napisał: | no baaa wiadomo mecz stal na całkiem wysokim poziomie że aż zasypialem w drugiej polowie a dobudzali mnie moi wspoltowarzysze oglądania, ale moja sennosc mogła byc spowodoana zachowaniem ciszy ktora nie jest dla mnie normalna, ze wzgledu na przedwczesne zasniecie pozostalych domowników. ale ja nie o tym chce mowic:D gdy wszyscy mysleli że groclin wygra mecz, na co wskazywala pierwsza połowa, wisła podniosła się i wykorzystała błędy przeciwnika( to jakby zobaczyc marmote jak wygrywa a pozniej daje sie dogonic bramkami- nie mowie tu o pizzy naturalnie ) czy zwyciestwo wisly zasłuzone?? sądze że remis byłby na pewno sukcesem dla groclinu i najlepiej by odzwierciedlał spotkanie. skonczyło sie na 4-2, mankowi oczywiscie było mało bo omal nie tracil głosu gdy wyszepytwał : "goool kuwra gool jest jeeaaa " ale mowie wam on sie nadaje na komentatora, trzeba go wysąłć do jakiejs stacji telewizyjnej i zbierać kase z tego | mecz stal na poziomie wisly ze starych dobrych kasperaczkowych czasów. w niczym nie mogly mi przeszkodzić chwilę wkurwienia fatalną kryciem przy stalych fragmentach gry wisly. widać bylo rozmach w akcjach ofensywnych i kilkoma wymianami podań wislacy dochodzili do sytuacji przewagi liczebnej mimo pozornego ataku pozycyjnego (!).
kozzi i bobek jako wierni towarzysze tej pilkarskiej uczty podziwiali widowisko wymieniając swoje opinie natomiast ja jako ekspert co do wisly moglem podzielić sie kilkoma cennymi uwagami nie tylko ze sobą albo ścianą ale z nimi. co do mojego komentowania to gdybym przelamal dziwną przypadlość zwaną dygotaniem na forum publlicznym dalbym se rade. w koncu co moze byc trudniejszego niz zarządzanie Marmotą? a jakoś i z tym daje se rade.
WISLA moze byc grozna dla PAO, ale bedzie ciezko |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Pią 17:56, 16 Wrz 2005 |
|
|
eldo88 |
Orlik młodszy |
|
|
Dołączył: 08 Cze 2005 |
Posty: 160 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: z dupy strony |
|
|
|
|
|
|
|
|
no Maniek napisał byś coś nowego |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Pią 18:56, 16 Wrz 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
ty tez mozesz zresztą nasza liga siegnela dna po odejściu franka żurawia mili boruca i szymka. dno totalne |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Nie 21:10, 20 Lis 2005 |
|
|
Goly |
Trenejro |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 789 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Lublyn |
|
|
|
|
|
|
|
|
Arka Gdynia - Wisła Kraków 1-0
Legia Warszawa - Górnik Zabrze 3-2
Górnik Łęczna - Amica Wronki 1-0
GKS Bełchatów - Korona Kielce 1-2
Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski - Zagłębie Lubin 1-0
Cracovia - Wisła Płock 3-1
Odra Wodzisław Śląski - Lech Poznań 2-1
Pogoń Szczecin - Polonia Warszawa 2-0
No i po 14 kolejkach Legia liderem z 3 punktami przewagi nad Wisłą, ktora niespodziewanie przegrała w Gdyni. Pierwsze zwyciestwo na własnym boisku wygrał Górnik z Łecznej, który jest 14 w tabeli |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Nie 21:39, 20 Lis 2005 |
|
|
kozzi |
Senior |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2005 |
Posty: 1109 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: z marmoty |
|
|
|
|
|
|
|
|
dobra rozkrecamy to gadanie, łachy z łecznej mnie wkurzyly, bo wygrały a obstawilem porażke ich, odra brudasy tez wygraly, no ale tu to instynktownie obstawiałem, brechta z wislu, a reszta wyników to żadna niespodzianka |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Pon 7:31, 21 Lis 2005 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
wygraną odry też można bylo przewidzieć. A do Wisly to prawdziwy sprawdzian dla jej psedugwiazd mamy w tym tygodniu. Wtorek- derby z Pasami
Niedziela - mecz z Legią. oba w krakowie |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Pon 14:46, 21 Lis 2005 |
|
|
eldo88 |
Orlik młodszy |
|
|
Dołączył: 08 Cze 2005 |
Posty: 160 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: z dupy strony |
|
|
|
|
|
|
|
|
legia bedzie mistrzem choc wszystko zalezy od transferów |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Pon 16:20, 21 Lis 2005 |
|
|
kozzi |
Senior |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2005 |
Posty: 1109 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: z marmoty |
|
|
|
|
|
|
|
|
transfery nie transfery. jak przeciwnik bedzie dobrze grał to transfery na nic sie nie przydadzą. lgia wczoraj pokazała jak z 3:0 mozna wygrac tylko 3:2. spora to nauczka dla nich jak dariusz wdowczyk mowił "zimny prysznic" przed arcywaznym meczem z wisłą ktora jak wiadomo nie popisala się w meczu z arką (0:1) |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Pon 16:22, 21 Lis 2005 |
|
|
kozzi |
Senior |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2005 |
Posty: 1109 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: z marmoty |
|
|
|
|
|
|
|
|
legia wygrała 5 spotkań z rzędu, tracac bramke a własciwie dwie dopiero w ostatnim. rekord boruca jednak i tak zostal pokonany . ich treneiro wspominal rownież skromnie że nie są niezwyciężeni, jak wygrają z wisłą, to chyba nabiore znów troche respektu dla druzyny z łazienkowskiej |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Pią 21:09, 06 Sty 2006 |
|
|
Maniek |
Prezes |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 3497 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: klikasz? |
|
|
|
|
|
|
|
|
i co my tu mamy? jaja w pogoni! 18 canarinhos w zespole śledzi. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Śro 18:31, 01 Mar 2006 |
|
|
Goly |
Trenejro |
|
|
Dołączył: 05 Cze 2005 |
Posty: 789 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Lublyn |
|
|
|
|
|
|
|
|
Już w piatek rusza piłkarska wiosna w Orange Ekstraklasie. Oto plan 18 kolejki:
Piątek
Cracovia - Górnik Zabrze 19:00
Legia Warszawa - GKS Bełchatów 20:00
Sobota
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 13:00
Górnik Łęczna - Arka Gdynia 18:00
Wisła Kraków - Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 18:00
Amica Wronki - Odra Wodzisław Śląski 18:00
Zagłębie Lubin - Polonia Warszawa 18:00
Wisła Płock - Lech Poznań (przełożony na 4 kwietnia) |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Forum Marmota Strona Główna » Hyde Park Sportowy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|